Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CoToMa
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 4686
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: FAN
|
Wysłany: Czw 20:29, 23 Sty 2014 Temat postu: Buras, który miał pecha... (*) |
|
|
Buras miał wypadek, jakiś tydzień temu.
Dopiero dzisiaj znalazła go znajoma.
Nie wiem, czy wcześniej nikt nie zauważył kota ciągnącego za sobą tylne łapy?
A może nie chciał widzieć?
Kot szkielet, odwodniony, przemarznięty i przemoczony.
Łapy, brzuch, jajka z odmrożeniami i martwicą.
Prześwietlenie pokazało złamanie kręgosłupa.
Zastanawiałyśmy się co zrobić, uśpić najłatwiej.
Ale może ma szansę? Jak Merlin?
Ostatnio zmieniony przez CoToMa dnia Nie 8:29, 20 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
czarna kula
Dołączył: 21 Sty 2012
Posty: 3064
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: opole
|
Wysłany: Czw 22:48, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wstrząsające.Trudno coś więcej powiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
CoToMa
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 4686
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: FAN
|
Wysłany: Nie 0:42, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pati
Dołączył: 28 Cze 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Nie 15:42, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
CoToMa.. Przykro mi to mówić.. Ale chyba uśpienie będzie najlepszym wyjściem. Kot który nie może biegać, wspinać się, normalnie korzystać z życia jest po prostu nieszczęśliwy.. Nasza Kotka też miała tego pecha, że potrącił ją samochód i kręgosłup był złamany. Krzyczała strasznie i podjęta decyzja była słuszna.
On teraz cierpi i nie tylko z bólu, ale także z braku podstawy...
Przemyśl to...
Jeśli była by opcja, żeby go wyleczyć to jak najbardziej, bo jest cudny. Ale spójrzmy na to realnie. Kociak będzie się męczył i nie będzie radosny z reszty swoje życia, które spędzi bez zabaw, kocich gonitw itp.
Zastanów się..
|
|
Powrót do góry |
|
 |
CoToMa
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 4686
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: FAN
|
Wysłany: Pon 22:04, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Nie zgodzę się z Tobą, koty kalekie wcale nie muszą być nieszczęścliwe...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pati
Dołączył: 28 Cze 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Wto 21:26, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Zrobicie jak uważacie za słuszne. To Ty jesteś obok Niego.
Ale ja bym podjęła takką decyzję, patrząc na to jak cierpi. Nie gniewaj się na mnie CoToMa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
CoToMa
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 4686
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: FAN
|
Wysłany: Wto 21:45, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
On nie cierpi.
Ma apetyt, jest ciekawski, oswaja sie.
Ma ciepło i nie jest głodny.
Bez problemu daje sobie opatrywać rany.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pati
Dołączył: 28 Cze 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole
|
Wysłany: Nie 12:26, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
CoToMa, jak tam u Burasa? Przepraszam za swoją wypowiedź, zapewne jesteś wściekła na mnie.
Napisz jak on się czuję i czy czegoś nie potrzebujecie.. Postaram się pomóc.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Theodora
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 4146
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Białystok
|
Wysłany: Nie 18:16, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Nie w tym rzecz, by mówić tylko to, co ktoś chce usłyszeć, Pati
Każdy ma prawo do własnego zdania.
To trudny temat i trudne decyzje.
Pewna moja znajoma z pracy opowiadała mi, jak uśpiła swojego kota, który po wypadku nie trzymał moczu i kału. Starali się, miał oddzialny pokój, próbowali pieluszki, ale to ich przerosło. Bardzo mi żal tego kota, bo był sprawny, nie czuł bólu, po prostu - śmierdziało w domu. Ale jak ja sama bym przez taką próbę przeszła Nie wiem.
Jeżli jest się w stanie kotu zapewnić właściwą opiekę i pielęgnację, a kot nie cierpi - jego życie może być dobre. Z naszego punktu widzenia, bo co sam kot myśli - nie wiemy.
Podejrzewam tylko, że jak każda istota - chce żyć.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
czarna kula
Dołączył: 21 Sty 2012
Posty: 3064
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: opole
|
Wysłany: Nie 22:24, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tez nie wiem co bym zrobiła...Mogę sobie gdybać ale prawda wyszłaby na wierzch dopiero jak bym osobiście stanęła przed takim dylematem.
Nie chciałabym nigdy być zmuszona do podjęcia takiej decyzji
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Femka
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 2446
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wieś pod Łodzią
|
Wysłany: Sob 22:50, 08 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
a ja rozumiem CoToMa i Pati. I macie rację, że tyle o sobie wiemy, ile przyjdzie nam sprawdzić.
Ja przeżyłam coś podobnego z Fionką. Przez ostatnie tygodnie życia tylko siku kontrolowała. Z kupą było znacznie gorzej, bo kompletnie nie czuła potrzeby wyjścia. Po prostu załatwiała się na leżąco nie wiedząc o tym.
Zapewniam Was, że to jest bardzo uciążliwe. I bardzo trudne. Nie dziwię się, że ludzie podejmują decyzję o uśpieniu. Ja tego nie zrobiłam ze strachu. Nie miałam odwagi uśpić psa, który czuł się w sumie dobrze, miał komfort wychodzenia na spacery, jadł, przytulał się. Ale kosztowało mnie to bardzo dużo zdrowia. Również cierpienia, bo patrzenie na takie powolne odchodzenie jest ogromnie trudne.
Dlatego rozumiem obie strony i wciąż nie wiem, jak zachowałabym się, gdyby Debi lub któryś z kotów miał taki problem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
CoToMa
Administrator
Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 4686
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: FAN
|
Wysłany: Nie 8:28, 20 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Niestety burasa nie udało się uratować.
Myślę, że gdyby wcześniej do nas trafił, to miałby większe szanse...
(*)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|